Wczoraj dotarła do nas wiadomość, że Aleksander Doba nie żyje. Zmarł nagle na wyprawie, spełniając swoje marzenie, na zdobytym przez siebie najwyższym szczycie Afryki - Kilimandżaro.
Kim był Aleksander Doba?
Był pierwszym człowiekiem w historii, który samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki, i to trzykrotnie. Wyłącznie dzięki sile swoich mięśni przepłynął też Morze Bałtyckie i Bajkał. Opłynął całe polskie wybrzeże z Polic (tutaj mieszkał) do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia. Natomiast sam o sobie mówił, że jest tylko turystą.
W naszych zbiorach znajduje się książka Dominika Szczepańskiego "Na oceanie nie ma ciszy" przedstawiającą historię Aleksandra Doby, emerytowanego inżyniera mechanika, który został Podróżnikiem Roku 2015 "National Geographik". W książce znajdziemy opowieść o tym, jak Doba sukcesywnie realizował swoje pasje i marzenia. Oto kilka cytatów:
"To rodzice rozbudzili we mnie chęć poznawania świata. Zabierali mnie na małe wycieczki, opowiadali o dalekich miastach, starali się, żebym był otwarty na nowości, a do tego zaradny. Gdy miałem 15 lat, wziąłem rower i wyruszyłem na wyprawę rowerową ze Swarzędza nad morze, do Świnoujścia, a potem wzdłuż wybrzeża do Krynicy Morskiej i dalej do domu. Trwała chyba miesiąc."
"W domu zawsze powtarzali mi, że otwartość do świata to coś ważnego. Nie wychowano mnie na samotnika... Lubię ludzi. Ale chęć zobaczenia czegoś nowego jest większa niż przesiadywanie na piwie z kolegami."
"Denerwuje mnie brak samodzielności. Skoro się do czegoś zobowiązujesz, to rusz głową. Nie mam recepty na gotowe rozwiązania, trzeba do nich dojść samemu. Wystarczy się postarać i tak szybko nie poddawać. W życiu jest wiele rzeczy, które mogą ludzi załamywać, a nie powinny. Choćby na tej wyprawie: awaria odsalarki, zmiany na skórze, urwana linka od steru, brak łączności telefonicznej... Im trudniej, tym ciekawiej."
"Zawsze zalecam ludziom, żeby nie bali się marzyć. Część marzeń zamieniali w plany, a potem je konsekwentnie realizowali. Dobrze się przygotowując. Jeśli mamy ambitny plan, to trzeba włożyć wysiłek. Możemy wprawdzie liczyć na szczęście, jak w totolotku. Ale w życiu trzeba się napocić."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz