Jestem siedemnastoletnią uczennicą klasy biologiczno-chemicznej, jednak humanistyczna część mojej duszy nie pozwala mi zapomnieć o kreatywnym wyrażaniu siebie. Od kilku lat piszę wiersze i opowiadania, w których uwalniam swoje uczucia i emocje. Poza tym mam też inne zainteresowania: dużo czytam, uczę się języków obcych (angielski, niemiecki, francuski, włoski i hiszpański), lubię spacerować z moimi psami. Wydawać by się mogło, że poprzez natłok obowiązków szkolnych mogę nie mieć czasu na dodatkowe zajęcia, lecz tak nie jest, gdyż każde z moich zainteresowań stale poszerzam. Przyświeca mi myśl, że każdy z nas ma skrzydła, a pasje pomagają nam je rozwijać.
Przemieniaj
mój czas
Czas
goni jak piasek w klepsydrze
Przesypuje
się przez wąską szczelinę
Ma
szansę przekroczyć nadzieję
Lecz
wciąż jest zwykłym piaskiem
Nie
będzie czekał na odpowiednią chwilę
Bo
czas jest tą chwilą
Więc
proszę Ciebie Boże
Przemień
moją duszę
Bo
ty jesteś Królem czasu
A
w Twoich dłoniach
Piasek
obróci się w miłość
Życie
to walka
Życie
jest nieustanną walką
Więc
trzeba nauczyć się walczyć
Z
przeciwnościami losu
Chronić
swe serce nie jeden raz
Przed
bolesnymi ciosami
I
mieć je otwarte dla wszystkich
By
móc zaufać tak niewielu
Po
prostu wiedzieć do kogo powiedzieć
Mój
przyjacielu
Jedno
serce
Pragnę
jedno serce mieć
Co
nie mówi mi "na tak"
Gdy
myśli "na nie"
Serce
co szczerze kocha
Przebacza
wszystkie winy
I
potrafi być wierne
Moim
wyborom
Aż
do końca
Zaufanie
Myślisz,
że zaufanie możesz odzyskać
Chociaż
dobrze wiesz
Jak
bardzo boli zdrada
Myślisz,
że płaczę ale nie przez ciebie
Cierpię
ale ty
Tak
bardzo nie chcesz widzieć tego
A
ja ze łzami na powiekach
Ze
ściśniętym gardłem
Z
krwawiącym sercem
Chcę
Ci coś powiedzieć
Że
zaufanie jest jak zapałka
Drugi
raz już nigdy nie zapłonie
Jestem
Może
gdyby nie było mnie na tym świecie
Wszystko
byłoby pewnie inaczej
Może
byłoby lepiej niż jest teraz
Ale
jestem tu i żyję
I
wciąż cierpliwie czekam
Aż
znajdzie się taki ktoś
Kto
będzie w stanie mnie
Zabrać
z ziemi do raju
Cisza
w moim sercu
W
moim sercu panuje cisza
Tak
głęboka jak jezioro
Więc
zanurzę się w niej
Jak
w wodzie żywej
Moja
cisza mnie otula
Jak
ciepły szal w mroźne dni
Cisza
tak dobrze mnie zna
I
pokazuje gdzie naprawdę
Zaczynam
się ja
Inny
nie znaczy gorszy
Myślisz,
że inny człowiek
Jest
po prostu zły
Myślisz,
że inny znaczy gorszy
Tylko
ty możesz być wszystkim
Powiem
ci, że jesteś w wielkim błędzie
Bo
ja mogę być ciszą
I
grzmotem hałaśliwym
Mogę
być radości powodem
I
smutkiem koloru szarego
Mogę
być wschodem i zachodem
Szczęściem
i tragedią
Wszystkim
i niczym
Człowiekiem
Który
istnieje i nie istnieje
Okropny
czas
Nastał
okropny czas
Gdy
słów modlitwy zabrakło mi
Obłok
nadziei gdzieś znikł
Odleciał
za horyzontu kres
Niby
nocą ptak
A
jednak ciągle tu stoję
Bo
wierzę w to, że to wszystko minie
Tak
jak ciemna noc
Po
której nastaje jasny świt poranka
Serce
mam tak pełne wiary
Słów,
których tak mi było brak
Bo
wiem, że cuda dzieją się
Kiedy
tak mocno wierzysz w nie
Życie
i śmierć
Pewnego
dnia życie przypadkiem
Na
swej drodze spotkało się ze śmiercią
I
wprost się jej zapytało
Czemu
wszyscy mnie kochają
A
ciebie tak bardzo nie lubią
Na
to pytanie śmierć odpowiedziała
Całkiem
spokojnym głosem
Wszyscy
kochają ciebie życie
Bo
jesteś tylko pięknym kłamstwem
A
mnie nigdy nie pokochają
Bo
jestem brutalną prawdą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz